niedziela, 29 maja 2016

Rozdział 8

Przeczytaj proszę notkę pod rozdziałem!!! 

 ~ Dupek czy nie? ~


Po wysłuchaniu historii Nel było mi jej strasznie żal. Nie wyobrażam sobie jak ciężko było jej się podnieść po tym co się stało. W pewnym momencie swojego życia straciła wszystko. Miłość swojego życia, przyjaciół, szacunek i dobrą opinie. Otarła się również o śmierć.
- Stało się coś? - zapytała Nel. Spojrzałam na dziewczynę wyrywając się z moich rozmyślań.
- Nie, wszystko w porządku. - uśmiechnęłam się - Po prostu próbuje sobie wyobrazić jak poradziłaś sobie z tym wszystkim. - westchnęła.
- Nie było łatwo. Wszyscy się ode mnie odwrócili. Nawet nie miałam z kim o tym pogadać. Rodzicom nie mogłam powiedzieć, bo nie chciałam robić więcej problemów Harremu i jego mamie. Poza tym do niczego nie doszło, bo na szczęście jego mama przerwała. Nauczyłam się ignorować to co ludzie o mnie mówią i podchodzić do tego z dystansem.
- Zazdroszczę ci. Ja nigdy bym sobie z czymś takim nie poradziła sama.
- Na początku było ciężko, ale dobrze, że znałam Zayna.- Chyba się przesłyszałam. Popatrzyłam zdziwiona na dziewczynę.
- Kogo? - ledwo wykrztusiłam.
- Zayna Malika. Widziałaś go dziś, usiadł za tobą na.. - przerwałam jej.
- Wiem kto to.  Czy wy jesteście razem? - zapytałam szybko.
- Co? Ja z nim? My w ogóle do siebie nie pasujemy! - dziewczyna zaczęła się głośno śmiać. Ja nadal miałam kamienną twarz. - Ej - przestała się śmiać, a w oczach pojawiły się iskierki - On ci się spodobał. - wytrzeszczyłam oczy - Wiedziałam! Poznam cię z nim jutro. - Powiedziała wesoło. Niepojęte jest to, że jeszcze niedawno płakała, a teraz jest taka szczęśliwa.
- Po moim trupie. Obiecaj mi coś. - popatrzyłam na nią poważnie. Dziewczyna spoważniała. - Obiecaj mi, że tego nie zrobisz. Proszę obiecaj mi, że nie pozwolisz aby dowiedział się, kim jestem. - Dziewczyna zrobiła zdziwioną minę.
- Ale czemu? On może budzi respekt, ale naprawdę, gdy go poznasz zmienisz zdanie.
- Znam go aż za dobrze.
- Nie rozumiem...
- Mówiłam Ci dziś ale może nie usłyszałaś, albo nie pamiętasz, ale chodziłam już do tego liceum. I nie wspominam tego czasu najlepiej. Najchętniej wymazałabym ten okres ze swojego życia. - Chciałam kontynuować ale usłyszałyśmy jak ktoś trzasnął drzwiami co od razu przykuło naszą uwagę. Po chwili do pomieszczenia wszedł wysoki chłopak w full capie.

- Siema młoda. - kiwnął głową nawet na mnie nie patrząc. - Jest coś do jedzenia? - Leniwym krokiem skierował się w stronę kuchni. Nel przewróciła oczami.
- Może byś się tak przywitał, co? - Chłopak odwrócił się z miną świadczącą o tym, że nie ma pojęcia o co chodzi dziewczynie.
-  Przecież powiedziałem siema, mam przed tobą uklęknąć? - Popatrzył na Nele jak na idiotkę. Ona natomiast przewróciła oczami.
- Jakbyś widział coś poza czubkiem swojego nosa to zauważył byś, że nie jestem sama. - Posłała mu wymowne spojrzenie. Oboje spojrzeli w moją stronę, co nie ukrywam, było trochę niezręczne. Chłopaka najwyraźniej zdziwił mój widok, bo otworzył szerzej oczy. Przygryzłam wnętrze policzka, bo ta sytuacja była dość krępująca.
- Yyy.. sory.. Nie zauważyłem cię. To znaczy cześć. - Chłopak zmieszał się lekko i podrapał się po karku.
- Hej. Nic się nie stało. - Powiedziałam cicho i lekko się uśmiechnęłam. Zapadła cisza.
- Po prostu nie jestem przyzwyczajony żeby Nelsni przyprowadzała jakiś znajomych do domu. Poza tym, nie zauważyłem cię bo jest tutaj trochę ciemno. - Zaczął szybko się tłumaczyć. Zauważyłam również kolczyk w jego dolnej wardze. Nie da się ukryć, że chłopak był przystojny. - Czemu siedzicie po ciemku? - Skierował pytanie do Nel. Ta jedynie wzruszyła ramionami. Chłopak miał zamiar już odejść, kiedy go zatrzymała.
- Przedstawił byś się chociaż debilu. Trochę kultury. - skarciła go.
- A tak! Przepraszam - Chłopak uśmiechnął się zawstydzony i podał mi dłoń. - Jestem Luke.
- Lilly. - uścisnęłam dłoń i odwzajemniłam uśmiech.
- Dobra chodźmy stąd Lilly. - Pociągnęła mnie
za rękę w nieznanym mi kierunku. - Przepraszam za tego głupka, ale musisz mu wybaczyć. Rzeczywiście rzadko ktokolwiek do mnie przychodzi. - Weszłyśmy do jakiegoś pokoju. Zgaduje, że był to jej pokój ze względu na kolor ścian i wystrój.
- Kto to był tak w ogóle?
- Mój brat.
- Serio?? Nie jesteście do siebie podobni. Tylko oczy macie w tym samym kolorze. - Rozejrzałam się po pokoju. Był śliczny.
- Zdążyłaś zobaczyć jego kolor oczu? - Spojrzała na mnie rozbawiona. Gestem ręki kazała mi usiąść na małej kanapie w rogu pokoju.
- Jestem spostrzegawcza. - Puściłam jej oczko.
- Dobra, dobra. Jako, że go znam od razu mówię, że to nie jest materiał na chłopaka. To jeszcze duże dziecko. W głowie mu tylko imprezy i fifa.
- Typowy nastolatek. - Obie się zaśmiałyśmy. - Ile ma lat?
- 19. Ale jako brat nie jest taki zły. Nigdy nie gadałam z nim sama wiesz o czym, ale wiedziałam, że on wie. Chodzimy do tej samej szkoły. Na jego wizerunek ta sytuacja też nie wpłynęła dobrze. Ale to jest Luke. On ma wyjebane na wszystko i przede wszystkim na to, co ludzie o nim myślą. Sprawia wrażenie obojętnego, więc pewnie dlatego ludzie dali mu spokój. Ale koniec o nim. Porozmawiajmy o tobie. - Spojrzała mi wyczekująco w oczy.
- Tylko od czego tu zacząć? - Wypuściłam ze świstem powietrze z ust.
- Może od początku? Moją historie już znasz. - Po paru minutach ciszy zaczęłam.
- To może zacznę od tego, że odkąd pamiętam ciągle się przeprowadzaliśmy. To ze względu na prace rodziców. Non stop są przenoszeni z jednostki do jednostki. Mieszkałam już chyba wszędzie. Wreszcie przyszła pora na Londyn. No ale niestety nie zawsze wszystko idzie po mojej myśli i już pierwszego dnia musiałam zaleźć za skórę Jessice. - Nelsni wytrzeszczyła oczy.
- No to mogę sobie tylko wyobrazić co było dalej. - Posłała mi smutne spojrzenie. Usiadłam po turecku i kontynuowałam wypowiedź.
- Ona i Zayn zgotowali mi istne piekło. I naprawdę nie mogę sobie wyobrazić tego, że on w czymkolwiek Ci pomógł.
- Widzę, że mamy dość dużo do obgadania. - Przejechała dłonią po włosach. - Napijesz się czegoś? - Pokręciłam głową przecząco. - Okej. Gdybyś czegoś potrzebowała to mów. - Uśmiechnęła się przyjaźnie co odwzajemniłam. - Kiedy dokładnie zaczęłaś naukę w naszym liceum? Bo raczej Cię nie kojarzę.
- To musiało być wcześniej zanim ty się pojawiłaś. Jessica była wtedy z Zaynem, a o Harrym nic wcześniej nie słyszałam. Dyrektor też był inny. - Dziewczyna się zamyśliła.
- Hmm.. Harry przeniósł się do tej szkoły po tym jak jego mama została dyrektorką, więc pewnie dlatego go nie znasz. Ja przeniosłam się w styczniu, ale wtedy Jessica i Zayn byli razem i nie da się ukryć - siali postrach. - Popatrzyła na mnie znacząco no co pokiwałam głową.
- Ja przeniosłam się tutaj  na początku pierwszej klasy ale na szczęście już w październiku następnego roku mnie tu nie było. No ale znów tu trafiłam. Jak bumerang wróciłam do punktu wyjścia. - Poczułam jak Nelsni łapie mnie za dłoń.
- Nie martw się. Teraz masz mnie, a Zayn nie zrobi Ci żadnej krzywdy. Obiecuję Ci to, ale musisz mi powiedzieć co się stało. - Westchnęłam a ona ciepło się do mnie uśmiechnęła. Opowiedziałam jej co stało się pierwszego dnia szkoły oraz o tym, co Jessica i Malik robili aby uprzykrzyć mi życie. Dziewczyna słuchała mnie uważnie wciąż trzymając mnie za rękę. Pominęłam temat Liama, bo ten rozdział jest już dla mnie zamknięty. Gdy skończyłam mocno mnie przytuliła i obiecała, że nie powie Zaynowi kim jestem.
- Pewnie zastanawiasz się dlaczego przyjaźnie się z Zaynem, ale wbrew pozorom to on pomógł podnieść mi się z dołka. Poznałam go gdy byłam jeszcze z Harrym. On od zawsze był zamknięty w sobie, ale gdy już go poznasz otwiera się przed tobą. Po tym jak Harry mnie rzucił wszyscy moi 'przyjaciele' odwrócili się ode mnie. Ale Zayn nie ocenił mnie tak pochopnie jak reszta i nadal utrzymywał ze mną kontakt. Odwiedzał mnie w domu i często siłą mnie z niego wyciągał. Nie lubił patrzeć jak siedzę zamknięta w czterech ścianach i duszę się własnym oddechem. - Słuchając zastanawiałam się czy znamy tego samego Zayna. - Potem miedzy nim a Jessica nie układało się dobrze. Kłócili się nawet w szkole.  Aż w końcu on z nią zerwał. Ale nie obeszło się oczywiście bez sensacji. Jessica opowiadała wszystkim, że Zayn znęcał się nad nią, a prawda była całkowicie inna. Nie mogła przecież zepsuć sobie opinii i przyznać, że Zayn z nią zerwał. Łatwiejsze było zrobić z Zayna potwora, a z siebie ofiary żyjącej w toksycznym związku. Wszystkim wokoło powtarzała, że on nigdy jej nie kochał, a według mnie było na odwrót. Dzięki temu jej fejm stał się jeszcze większy. Zayn stał się wrogiem numer jeden. Poza tym wiesz, że on nigdy nie był grzecznym chłopcem. Dlatego wszyscy tak łatwo jej uwierzyli. Ta suka jest dobrą aktorką. Nawet Harry dał się nabrać. - Po tym posmutniała. - Nie sądziłam, że jest aż tak naiwny. Wydaje mi się, że chciał mi zrobić na złość. Ja nigdy jej nie lubiłam. Zawsze robiła do niego maślane oczka, ale Harry mówił, że wymyślam. Potem to on został jej pocieszeniem i do teraz są razem. Zayn natomiast odciął się od całej tej elity. Utrzymuje kontakt z niektórymi ludźmi ale ma gdzieś cały fejm o który tak dba Jessica. To w sumie zbliżyło nas do siebie. Oboje zostaliśmy fałszywie osądzeni i odsunięci od reszty. Zayn nie mógł się po tym pozbierać i nie chodziło tylko o zerwanie. Sprawa była dużo bardziej poważniejsza - Dziewczyna wzbudziła moją ciekawość -  ale nie mogę ci powiedzieć dlaczego. To tajemnica Zayna. Nie wiem czy ktoś poza mną, nim i Jessicą jeszcze o tym wie. Musisz to zrozumieć. - Jej słowa rozbudziły mój umysł, który zaczął tworzyć różnorodne scenariusze. Jednak nie mogłam nalegać. Znałyśmy się dopiero drugi dzień.
- Ymm taak rozumiem. A co z Harrym?
- Nienawidzi go. - roześmiała się na co posłałam jej zdziwione spojrzenie. - Po pierwsze zabrał jej dziewczyne, po drugie za to jak mnie potraktował. On wie, że nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła i nie mógł uwierzyć dlaczego Harry tak łatwo mnie rzucił i potraktował jak nic nie warte gówno. Harry też go nienawidzi, za to, że Zayn jeżeli jest w pobliżu zawsze próbuje mnie obronić przed atakami ze strony tych gołąbeczków. - Powiedziała ostatnie słowa z sarkazmem.
- Też mnie to dziwi.
- Dla niego rodzina zawsze była najważniejsza. Kochał ojca.
- Nie wierzył w to, że jego ojciec mógł zrobić coś takiego. - Obie smutno się do siebie uśmiechnęłyśmy. Spojrzałam na zegarek.  - Trochę się zasiedziałam. Muszę już iść.
- Poczekaj zamówię ci taksówkę. - Powiedziała szybko dziewczyna po czym zaczęła wykręcać numer. Chciałam ją powstrzymać, ponieważ nawet nie wiedziałam jak daleko od domu się znajduję i czy będzie stać mnie na taxi. Niestety było już za późno. - Powinna być już niedługo. Gdzie mieszkasz? - Powiedziała radośnie. Nie mam pojęcia skąd w tej dziewczynie tyle energii i radości po tak cieżkiej rozmowie.
- Na Rock Street. Ale naprawdę nie musiałaś. Poradziłabym sobie.
- Nic nie mów. Jestem ci to winna. Dzięki tobie kamień spadł mi z serca i teraz czuje się o wiele lepiej. Gadałam o tym z Zaynem, ale dziewczyna potrzebuje przyjaciółki. - Powiedziała i szybko mnie uścisnęła. - Poza tym to niedaleko.
- Nie mogę oddychać. - Wydusiłam ze względu na mocny uścisk dziewczyny. Po tym Nelsni dostała sms, że taksówka już czeka.
- Daj mi jeszcze swój numer. Jjjeżeli chcesz oczywiście. - powiedziała niepewnie.
- Oczywiście, że tak.
Wymieniłyśmy się numerami po czym odprowadziła mnie do samochodu i sama bez mojej zgody zapłaciła za przejazd. Podczas krótkiej podróży zastanawiałam cię nad tym co powiedziała mi Nel. Na myśl przychodziło mi tylko jedno pytanie: Czy Zayn był taki pod wpływem Jess, czy po prostu jest dupkiem?  A może zaślepiła go miłość? 



1. Bardzo przepraszam, że tak późno i dziękuje za ostatnie komentarze oraz że jest tu kilka osób które chcą czytać te wypociny. 

2. Rozdział jest chujowy wiem to. Nie sprawdzałam go + nie dzieje się dużo. Chciałam was wprowadzić tak jakby w całą historie obu dziewczyn aby nie było później żadnych nieporozumień. 

3. W następnych dowiemy się więcej o reszcie bohaterów i zobaczymy swiat z innej perspektywy. Jak myślicie kto to może być? 

Przepraszam za te dzisiejsze wypociny. Jak znajdziesz chwilkę to zostaw po sobie jakiś znak :)))))) 

Mój TT : @Lilly_1D_PL <3